Producenci sprzętu RTV doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli chcę się zwrócić uwagę klienta, należy zaprezentować mu rozwiązanie, które wyda się mu nieodzowne. W dobie, gdy większość wolnego czasu ludzie spędzają przed telewizorem bądź komputerem, połączenie tych dwóch urządzeń zostało wdrożone już kilka lat temu i cieszy się coraz to większym powodzeniem. Co więc wybrać? Monitor z funkcją telewizora, czy też telewizor, na którym będziemy mogli grać w swoje ulubione gry wideo?
Nim dokona się wyboru, należy przewartościować wszystkie swoje oczekiwania i priorytety, jakimi będzie kierował się przyszły użytkownik i na nich oprzeć własny proces decyzyjny. Pierwszym bardzo ważnym aspektem jest ilość posiadanego miejsca w pomieszczeniu. Jeśli mamy do czynienia z niewielkim pokojem, gdzie ciężko zmieścić duży telewizor, bądź telewizor i monitor, najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie zakup monitora, który zespoli oba sprzęty w jedno.
Równie ważne jest też jego przeznaczenie, bowiem wielofunkcyjny monitor lub telewizor, który ma znaleźć się sypialni bądź gabinecie i bliskość matrycy z oczami właściciela, zdecydowanie bliższa niż w przypadku umiejscowienia urządzenia w salonie, faworyzuje mniejsze monitory. Dlaczego? Ze względu na ich mniejszą cenę i fakt, że najlepsi producenci zazwyczaj tworzą telewizory od 32 cali w górę.
Przeznaczenie wielofunkcyjnego sprzętu RTV przejawia się także na płaszczyźnie jego zastosowania – czy będzie on potrzebny głównie do szeroko rozumianej pracy na komputerze i jednocześnie oglądania telewizji, czy też ma służyć jako urządzenie typowo rozrywkowe – telewizja i gry komputerowe. Ta druga opcja ukierunkowuje potencjalnego nabywcę na nieco telewizor, który służyć też będzie jako monitor, wszakże jak jest to wyżej opisane, taki wybór nacechowany jest pewnymi obostrzeniami.
Monitory z tunerem TV
Głównymi pozytywami monitorów, mogących służyć jednocześnie jako telewizory, jest wygoda poprzez zaoszczędzenie miejsca i… energii. Jednak nawet mało czujne oko nabywcy dostrzeże równocześnie, że takie monitory są dużo droższe od zwykłych, a ich cena, w zależności od wielkości przekątnej ekranu i oczywiście marki, oscyluje wokół kwoty 800 zł, mając na uwadze przyzwoity sprzęt od renomowanej marki.
W czym więc klient może wybierać? Otóż dostępne w sprzedaży są monitory z wbudowanym tunerem TV, lecz jeśli ich cena okaże się zbyt wygórowana, można bez problemu zdecydować się na zwykły monitor, pod który podłączony zostanie tuner poprzez wejście USB albo też poprzez magistralę komunikacyjną PCI. Śmiało można też zdecydować się na zwykły zewnętrzny tuner, który będzie w stanie obsługiwać monitor. Jaka jest zasadnicza różnica między nimi? Ano taka, że jeśli posiada się monitor z wbudowanym tunerem TV nie musimy pod żadnym pozorem włączać komputera, by swobodnie oglądać telewizję. Wystarczy, że dzięki pilotowi i intuicyjnemu menu OSD (On Screen Display) wybierze się odpowiednią funkcję, a nawet dostosuje się wszystkie preferowane parametry.
Zasadniczą różnicą stanowi także funkcja PIP (Picture in Picture), znaną w Polsce jako funkcja obrazu w obrazie, użyta w oprogramowaniu większości monitorów posiadających wbudowane tunery DVB-T i DVB-C. Korzystając z niej, użytkownik może jednocześnie pracować na komputerze i oglądać telewizję w mniejszym, zajmującym około 25% całego monitora ekranu. Najlepsze modele pozwalają na ustawienie tegoż ekranu w wybranym rogu monitora. Bezwzględnym warunkiem potrzebnym do odpowiedniego odbioru kanałów telewizyjnych przez każdy rodzaj monitora, musi być wspieranie przez posiadany sprzęt kodowania MPEG-4.
Oczywiście im większa przekątna ekranu, tym większą przyjemność czerpie się z oglądania telewizji, lecz ten trend „rozmiaru” nie przekłada się na wydajniejszą pracę biurową – duży ekran wpływa na gorszą czytelność, bowiem osoba zasiadająca tuż przy nim może gubić się w szczegółowości obserwowanego obrazu. Innymi słowy – praca na oddalonym o pół metra dużym monitorze bądź telewizorze jest zdecydowanie mniej wygodna. Optymalnym rozwiązaniem jest kupno monitora mającego przekątną 21,5 cala.
Monitory, które zjeżdżają od kilku lat z taśm produkcyjnych zawierają w sobie pewne niezbywalne standardy. Zaliczyć do ich grona można pracę w rozdzielczości 1980×1080 pikseli i masę dodatkowych złączy. Wejścia HDMI czy USB nie dziwią już nikogo, a w zestawieniu ze starszymi generacjami, zaopatrzonymi w kable zasilające i wejście DVI wyglądają już nie tyle co imponująco, a bardziej naturalnie, co sugerują, w którą stronę zmierza najnowsza technologia.
Pozyskawszy tę wiedzę, należy przetestować sprzęt pod kątem jakości obrazu, zarówno podczas pracy na komputerze, jak i w momencie, kiedy przekazywany będzie obraz telewizyjny. Bardzo ważnym czynnikiem będzie wysoki kontrast. Wobec tego jeśli decyzja, po uwzględnieniu wszystkich za i przeciw, padnie na monitor z wbudowaną funkcją tunera, po dogłębnej analizie zawartych atrybutów i stosunku jakości do ceny, śmiało wyłoni się przyszły nowy „domownik”.
Monitor20TV5B35D
Telewizor jako monitor
Kiedy wybór padnie na telewizor, który ma spełnić więcej niż jedną funkcję, do której został stworzony, wybór staje się bardziej specyficzny, a wręcz techniczny. Decydując się na większy sprzęt na dalszy plan schodzi jego funkcjonalność, gdyż można założyć, że zarówno dostępna przestrzeń, jak i oczekiwania są jasno nakreślone. Na co więc należy zwrócić baczniejszą uwagę?
Hamulcowym wielkości telewizora są albo zasoby pieniężne, albo też wielkość pomieszczenia, w którym wielki telewizor mógłby burzyć aranżację wnętrza. Najważniejsze jest to, jakimi osiągami „może się pochwalić” dany sprzęt.
Dla każdego zapalonego gracza najważniejszym parametrem będzie tak zwane „opóźnienie wejście”, w fachowym języku określane mianem „input lag”. Polega ono na tym, iż wyświetlany obraz nie pokrywa się z czasem, kiedy został nadany sygnał sterujący obrazem. Wiadomym jest, że wartość „input lag” musi być jak najniższa, by nie przysparzać kłopotów podczas rozgrywki. Wskaźnik nie powinien przekraczać 30 milisekund.
Dodatkową składową opóźnionego wejścia jest czas reakcji matrycy i procesowanie sygnału, w której wyróżniamy wszystkie „ozdobniki obrazu” poprawiające jego jakość. Ważną rolę spełnia tu także odświeżanie ekranu – ludzkiemu oku ciężko wyłapać różnicę pomiędzy 200 Hz, a przykładowo 600 Hz, ale już pomiędzy 50 Hz a 200 Hz przeskok jest kolosalny. A im więcej dostępnych trybów i funkcji, oraz im wyższy współczynnik odświeżania, tym wyższy również ,,input lag”.
Innym bardzo ważnym aspektem jest tak zwany „ghosting”, odciskający piętno na jakości prezentowanego obrazu. ,,Ghosting” jest niechcianym elementem wyświetlanym na ekranie i może on sugerować, że wybór takiego urządzenia był po prostu błędem. Wychodzi on na jaw podczas prezentacji dynamicznych obrazów, bowiem za obiektami zmieniającymi szybko położenie pojawia się swoista smuga, poświata – stąd odniesienie do bytów niematerialnych, którymi są duchy.
Koniecznie należy zwrócić uwagę, czy telewizor będzie obsługiwał podpróbkowanie kolorów 4:4:4. Każdy obraz zarejestrowany przy użyciu kamery wideo składa się milionów pikseli, z których każdy posiada swe unikalne cechy. Jedna z nich zwana jest iluminacją, określającą jak jasny ma być punkt, zaś drugi chrominacją, która odpowiada za kolor piksela. Jednak lata badań dowiodły, że nie każdy piksel musi mieć przypisany odpowiedni kolor, bowiem człowiek nie jest w stanie wszystkich ich wyłapać. W związku z tym niektóre telewizory nie dekodują wszystkich pikseli. Dlatego też podpróbkowanie kolorów o najwyższej wartości, 4:4:4, w przeciwieństwie do 4:2:2 i 4:2:0 jest niezbędne, jeśli zamierza się kupić telewizor służący również jako monitor – podpróbkowanie 4:4:4 spowoduje, że nie będzie męczyć się wzrok podczas czytania i wszystko będzie wyraźniejsze.
Do czego zdecydowanie mniej należy przywiązać wagę? Na pewno do wyglądu, choć jest to ocena subiektywna, posiadanych portów lub poboru energii. Warto odnotować, że wszystkie technologię, czy to 3D lub forsowana w tym momencie 4K, nie niosą za sobą takich możliwości, jakie powinny, a strasznie wpływają na ceny tego typu urządzeń. W skrócie – jest po prostu mało dostępnych filmów czy programów, obsługujących oba formaty. Patrząc przez ten pryzmat można stwierdzić, że są one na chwilę obecną zbyteczne.
Gotowi na zakup odpowiedniego telewizora, który posłuży za monitor? Czy też monitor z tunerem telewizyjnym będzie tym, czego poszukujecie?